Witajcie.
Nie wiem czy ktoś jeszcze tutaj czasami zagląda, ale chciałam napisać tego posta informacyjnie.
Postanowiłam założyć nowego bloga od początku na Wordpress. Zrobiłam tak, bo chciałabym wrócić do pisania bloga. Mam nadzieję, że nowe miejsce będzie jak powiew świeżości i pozwoli mi to pisać regularnie i ciekawie. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Zapraszam Was serdecznie do odwiedzenia mojego nowego miejsca w sieci i mam nadzieję, że zostaniecie tam na dłużej.
https://bytheglasses.wordpress.com/
Nie ma tam jeszcze za dużo, ale w najbliższym czasie powinno się tam pojawić kilka postów :)
Życzę Wam miłego wieczoru :)
Z perspektywy okularnicy :)
O wszystkim i o niczym czyli co mi w głowie siedzi.
czwartek, 17 września 2015
środa, 11 lutego 2015
Zostawić przeszłość.
Witajcie :)
Tak jak wczoraj obiecałam, przychodzę dzisiaj z nowym postem. Mam nadzieję, że przypadnie Wam on do gustu i zrozumiecie co miałam na myśli, w tym chaotycznym zbiorze przemyśleń. Tak więc zapraszam do czytania.
Zdjęcie pochodzi z tej strony http://www.freepik.com/ |
Chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć historię pewnej kobiety. W tym roku będzie obchodziła swoje 45 urodziny. W większości przypadków kobieta w tym wieku ma męża, dzieci a czasami nawet jest już babcią. Jednak w jej historii jest inaczej, nie ma ona dzieci ani męża i nigdy nie miała. Może się zastanawiacie dlaczego jest sama, co sprawiło, że jest w takiej sytuacji a nie innej.
Otóż odpowiedź to przeszłość. Ta kobieta od wielu lat żywi urazę do przeszłości, rozpamiętuje każdą najmniejszą wręcz rzecz, która jej zdaniem zniszczyła jej życie. Mieszka ona daleko od rodziny i widuje się z nią powiedzmy 2-3 razy do roku. Niestety każda taka wizyta jest dla niej bolesna, bo widzi jak jest rodzeństwo pozakładało rodziny, mają dzieci i są szczęśliwi. Ona niestety szczęśliwa nie jest, jest na tym świecie sama z dala od bliskich. Takie sytuacje tylko pchają ją w depresje i ciągłe rozpamiętywanie przeszłości i rzeczy z dzieciństwa. Można by pomyśleć, że wychowała się patologicznej rodzinie, że była bita i poniżana, a jej dzieciństwo to był istny koszmar. Nic bardziej mylnego, jej rok starsza siostra wcale nie wspomina tak źle wspólnego dzieciństwa. Owszem miały swoje obowiązki i to dość dużo, jak to w tamtych czasach bywało na wsi, ale ogólnie były to radosne i wesołe lata.
No więc w czym tkwi problem? Problem tkwi w nadmiernym rozpamiętywaniu przeszłości i rozdrapywaniu najmniejszych ran. Bo nie da się ruszyć naprzód jeśli ciągle "siedzi" się w przeszłości.
Tą historia chciałam Wam pokazać, że nie warto cały czas myśleć o tym co było, co już się stało, bo tego nie zmienimy, no chyba, że ktoś da radę cofnąć się w czasie. Najważniejsze jest tu i teraz, więc żyjmy teraźniejszością, bo przeszłości nie zmienimy, ale na przyszłość mamy cały czas wpływ!
Tak jak piszę na zdjęciu NIE DAJCIE SWOJEJ PRZESZŁOŚCI UKRAŚĆ SWOJEJ TERAŹNIEJSZOŚCI.
A co Wy o tym sądzicie? Warto rozpamiętywać każdy błąd, porażkę czy ból z przeszłości? Czy może lepiej żyć chwilą obecną, a przeszłość odłożyć w kąt? Napiszcie Wasze zdanie w komentarzach.
Na dzisiaj to już tyle, ale następnego wpisu możecie oczekiwać w piątek bądź sobotę :)
Trzymajcie się. Miłego popołudnia :)
wtorek, 10 lutego 2015
Czas odkurzyć to miejsce.
Witajcie :)
Tak, znowu mnie tu przez długi czas nie było, nie będę szukać głupich wymówek czemu nie pisałam, bo nawet ich nie mam. Ogranicza mnie świadomość, że nie mam zdolności pisarskich, a takowe przydałyby się przy pisaniu bloga. Nie mam też zdolności fotograficznych, żeby przykuć Waszą uwagę pięknymi zdjęciami. Jednak coś mnie do tego ciągnie.
Mam nadzieję, że będzie jeszcze kilka ludzi, którzy chętnie poczytają o tym co mi w głowie siedzi, bo mam zamiar pisać więcej moich przemyśleń, a ten blog będzie ogólnie o wszystkim.
Koniec więc z nieudanymi wymówkami i czas nadrobić zaległości tutaj. Tak więc czekajcie jutro na post, który już nawet napisałam i tylko czeka na poprawki i na jutrzejszą publikacje ;).
To nie jest zdjęcie przeze mnie, ściągnęłam je ze strony z darmowymi zdjęciami :) |
Miłego popołudnia :)
sobota, 8 listopada 2014
Serial, który każdy powinien oglądnąć.
Witajcie :)
Dzisiejszy post będzie o pewnym serialu, który pomimo tego, że powstał 24 lata temu, wyjątkowo mnie zafascynował. Mowa tu o Miasteczku Twin Peaks. Niestety nie skończyłam jeszcze go oglądać, także moja opinia nie jest pełna.
Źródło |
Na chwilę obecną mam za sobą cały sezon pierwszy i 14 odcinków drugiego. Do końca zostało mi 8 odcinków i nie mogę się doczekać każdego z nich.
Nie chce tu napisać żadnych spoilerów dla tych, którzy jeszcze nie oglądali tego serialu, także napiszę tylko ogółem co mnie tak zachwyciło w nim.
Przede wszystkim zacznę od gatunku. Jest to połączenie kryminału z dramatem, thrillerem i horrorem. Na tę chwilę dodałabym też troszkę sci-fi. Od samego początku tajemnica goni tajemnicę, sprawia to, że chcemy oglądać więcej i więcej, żeby czegoś się dowiedzieć. Pomimo tego, że gatunek na to nie wskazuje jest też w tym serialu dużo żartów, przy których nie raz śmiałam się na głos. Dopełnieniem tego serialu jest tytułowe miasteczko, która zachwyca wspaniałymi widokami.
Serial ma też jedną zaletę, której brak współczesnym, popularnym serialom, kończy się po dwóch sezonach, więc nie jest na siłę ciągnięty. Dodatkowo powstał jeszcze film Twin Peaks: Ogniu krocz ze mną, który jest prequelem serialu. Serial ma się doczekać sezonu trzeciego, który zostanie wyemitowany na 25 lecie powstania serialu, ma to też związek z zakończeniem sezonu drugiego.
Mam nadzieję, że trochę przybliżyłam Wam ten niesamowity serial, bez zdradzania fabuły.
Oglądaliście kiedyś ten serial? Jeśli tak to jakie macie po nim wrażenia?
Życzę Wam udanego weekendu! Trzymajcie się :)
poniedziałek, 3 listopada 2014
O moim małym uzależnieniu.
Witajcie :)
Tak jak pisałam w poprzednim poście postanowiłam nieco zmienić tematykę bloga. Tak więc dzisiaj post o czymś zupełnie innym niż do tej pory mogliście tu przeczytać. Mianowicie o mojej fascynacji grą Battlefield 4.
Teraz pewnie zastanawiacie się czy nie zwariowałam i dlaczego w ogóle piszę o grze.
No więc chciałabym aby ten blog pokazywał to jaka jestem na co dzień, tak żebyście mogli mnie lepiej poznać. Dzisiaj dowiecie się co przez ostatnie dwa tygodnie zabiera mi i mojej drugiej połówce ogromnie dużo czasu.
Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie, bo mój Luby zachorował. W związku z tym dostał tydzień chorobowego, dodam tylko, że pracuję on 6 dni w tygodniu najczęściej po 10 godzin. No więc przy takiej ilości wolnego czasu stwierdził, że kupi on jakąś grę na pc, żeby mieć jak zabić te długie, wolne godziny. Zdecydował się On na zakup Battlefielda 4.
Na początku nie bardzo interesowała mnie Jego gra. Do czasu, aż dowiedziałam się, że gra online na prawdziwych ludzi. To mnie zafascynowało i zaczęłam oglądać grę z szeroko otwartymi oczami. No bo jak to tak? Można sobie chodzić po całej planszy i zabijać innych graczy? Stwierdziłam, że też chce spróbować tak sobie pograć. I wtedy przepadłam.
Nigdy nie sądziłam, że zabijanie ludzi i umieranie w grze może tak wciągać. A jednak. Ta gra wywołuje we mnie skrajne emocje, raz się wściekam, że nic tylko mnie zabijają, innym razem się cieszę bo pobiłam swój rekord zabitych graczy.
I tak gramy w tą grę już drugi tydzień i dalej nam mało. Zrobienie danego zadania, czy odblokowanie danej broni na prawdę absorbuje nasz czas, ale miło się go nam tak wspólnie spędza pomagając sobie nawzajem dostrzec wroga na mapie.
Tak więc dziewczyny nie wściekajcie się na swoich mężczyzn, że cały czas grają w coś, tylko dołączcie do nich, zobaczycie wtedy jaka to świetna zabawa.
Na dzisiaj to tyle moich wypocin ;)
Dajcie znać czy taki temat posta Wam się spodobał, czy może raczej powinnam sobie odpuścić takie pisanie ;)
Zapraszam Was już nie długo na post o wspaniałym serialu, który zaprząta mój umysł. Nie zdradzę jego tytułu ale powiem tylko że ma on już ponad 20 lat ;) W komentarzach możecie pisać Wasze domysły o jakim serialu mowa.
A tymczasem do następnego razu!
piątek, 31 października 2014
Czas na ZMIANY!
Witajcie
Znowu mnie tu nie było, już nawet nie wiem czy jest sens się kolejny raz tłumaczyć z mojej nieobecności. Pomimo tego, że mnie tu nie było Wasze blogi przeglądam, a o swoim dużo myślę. Jego treść, to o czym on jest chyba nie do końca odpowiada moim wyobrażeniom o tym miejscu. Chyba za bardzo skupiłam się na robieniu recenzji kosmetyków, na pisaniu o nowościach kosmetycznych i nie tylko. I gdzieś po drodze zgubiłam mój pomysł na tego bloga, chociaż może nigdy nie miałam konkretnego planu na to jakiej tematyki będzie tyczył się mój blog. Prawdę powiedziawszy nadal nie wiem o czym chcę tu pisać. Ale wiem, że nadal chcę pisać. Nie wiem jak dużo zmienię na tym blogu, ale na pewno coś zmienię. Chcę poczuć, że to jest moje miejsce i że mogę pisać tu o czym tylko będę chciała.
Dodatkowo dopiero dzisiaj sprawdziłam, że mój blog istnieje już ponad rok, bo dokładnie od 19 października, a ja o tym kompletnie zapomniałam. Dlatego czas na zmiany!
Mam nadzieję, że po lekkiej zmianie treści na blogu dalej ze mną będziecie i zmiany Wam się spodobają :)
Może macie propozycje tematów, które chciałybyście przeczytać na tym blogu? Jeśli tak to zostawcie pomysły w komentarzach. Z wielką chęcią je przeczytam i może wprowadzę do życia :)
A tymczasem życzę Wam miłego piątku i zapraszam niedługo na nowy post!
piątek, 19 września 2014
10 faktów o mnie
Witajcie :)
Postanowiłam wrócić do bloga na dobre. Nie wiem jak często będą pojawiać się nowe posty, ale wiem, że nadal chcę prowadzić tego bloga i pisać nowe posty.
Dzisiejszy post będzie dosyć luźny, żebym powoli się zaczęła przyzwyczajać do regularnego pisania. Także dzisiaj 10 faktów o mnie. Mam nadzieję, że spodoba Wam się ten post i dzięki niemu trochę lepiej mnie poznacie.
- Jest to pierwszy post w historii tego bloga, który sobie wcześniej przygotowałam. Wszystkie wcześniejsze pisałam na bieżąco i po skończeniu od razu publikowałam bez poprawek.
- Od kiedy jestem w Niemczech bezskutecznie próbuje nauczyć się języka niemieckiego, niestety jest on dla mnie za trudny i nie potrafi mi wejść do głowy.
- Oglądam bardzo dużo seriali i każdy z nich przeżywam jakby to wszystko działo się na prawdę.
- Jestem totalnym śpiochem. Mogłabym spać po 12 godzin dziennie i nadal byłoby mi mało snu.
- Na śniadanie potrafię zjeść tabliczkę czekolady, najlepiej białej. Wiem, że jest to nie zdrowe, ale i tak to robię.
- Uwielbiam jeździć w samochodzie jako pasażer. Jest to moja ulubiona forma zwiedzania nowych miejsc.
- Pomijając fakt, że teraz mieszkam w Niemczech, wcześniej za granicą byłam całe zawrotne 3 razy.
- Nie potrafię pływać. W tamtym roku próbowałam się nauczyć, ale mi się to nie udało.
- Moją ulubioną porą roku jest lato, uwielbiam jak jest ciepło. Jak się można domyślić nie przepadam za zimą, mrozem i ubieraniem mnóstwa grubych ciuchów, żeby nie zmarznąć.
- Kiedyś czytałam mnóstwo książek, potrafiłam nawet czytać zamiast się uczyć do szkoły, co odbijało się na moich ocenach. Niestety od czasu jak poszłam na studia nie potrafię zaangażować się tak w czytanie.
To by było na tyle.
Jestem ciekawa czy podoba Wam się to czego się o mnie dowiedzieliście :)
Do następnego postu :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)