sobota, 8 listopada 2014

Serial, który każdy powinien oglądnąć.

Witajcie :)


Dzisiejszy post będzie o pewnym serialu, który pomimo tego, że powstał 24 lata temu, wyjątkowo mnie zafascynował. Mowa tu o Miasteczku Twin Peaks. Niestety nie skończyłam jeszcze go oglądać, także moja opinia nie jest pełna.

Źródło
Na chwilę obecną mam za sobą cały sezon pierwszy i 14 odcinków drugiego. Do końca zostało mi 8 odcinków i nie mogę się doczekać każdego z nich.

Nie chce tu napisać żadnych spoilerów dla tych, którzy jeszcze nie oglądali tego serialu, także napiszę tylko ogółem co mnie tak zachwyciło w nim.
Przede wszystkim zacznę od gatunku. Jest to połączenie kryminału z dramatem, thrillerem i horrorem. Na tę chwilę dodałabym też troszkę sci-fi. Od samego początku tajemnica goni tajemnicę, sprawia to, że chcemy oglądać więcej i więcej, żeby czegoś się dowiedzieć. Pomimo tego, że gatunek na to nie wskazuje jest też w tym serialu dużo żartów, przy których nie raz śmiałam się na głos. Dopełnieniem tego serialu jest tytułowe miasteczko, która zachwyca wspaniałymi widokami.

Serial ma też jedną zaletę, której brak współczesnym, popularnym serialom, kończy się po dwóch sezonach, więc nie jest na siłę ciągnięty. Dodatkowo powstał jeszcze film Twin Peaks: Ogniu krocz ze mną, który jest prequelem serialu. Serial ma się doczekać sezonu trzeciego, który zostanie wyemitowany na 25 lecie powstania serialu, ma to też związek z zakończeniem sezonu drugiego.

Mam nadzieję, że trochę przybliżyłam Wam ten niesamowity serial, bez zdradzania fabuły.

Oglądaliście kiedyś ten serial? Jeśli tak to jakie macie po nim wrażenia?

Życzę Wam udanego weekendu! Trzymajcie się :)


poniedziałek, 3 listopada 2014

O moim małym uzależnieniu.

Witajcie :)


Tak jak pisałam w poprzednim poście postanowiłam nieco zmienić tematykę bloga. Tak więc dzisiaj post o czymś zupełnie innym niż do tej pory mogliście tu przeczytać. Mianowicie o mojej fascynacji grą Battlefield 4.

Teraz pewnie zastanawiacie się czy nie zwariowałam i dlaczego w ogóle piszę o grze.
No więc chciałabym aby ten blog pokazywał to jaka jestem na co dzień, tak żebyście mogli mnie lepiej poznać. Dzisiaj dowiecie się co przez ostatnie dwa tygodnie zabiera mi i mojej drugiej połówce ogromnie dużo czasu.


Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie, bo mój Luby zachorował. W związku z tym dostał tydzień chorobowego, dodam tylko, że pracuję on 6 dni w tygodniu najczęściej po 10 godzin. No więc przy takiej ilości wolnego czasu stwierdził, że  kupi on jakąś grę na pc, żeby mieć jak zabić te długie, wolne godziny. Zdecydował się On na zakup Battlefielda 4.
Na początku nie bardzo interesowała mnie Jego gra. Do czasu, aż dowiedziałam się, że gra online na prawdziwych ludzi. To mnie zafascynowało i zaczęłam oglądać grę z szeroko otwartymi oczami. No bo jak to tak? Można sobie chodzić po całej planszy i zabijać innych graczy? Stwierdziłam, że też chce spróbować tak sobie pograć. I wtedy przepadłam.
Nigdy nie sądziłam, że zabijanie ludzi i umieranie w grze może tak wciągać. A jednak. Ta gra wywołuje we mnie skrajne emocje, raz się wściekam, że nic tylko mnie zabijają, innym razem się cieszę bo pobiłam swój rekord zabitych graczy.
I tak gramy w tą grę już drugi tydzień i dalej nam mało. Zrobienie danego zadania, czy odblokowanie danej broni na prawdę absorbuje nasz czas, ale miło się go nam tak wspólnie spędza pomagając sobie nawzajem dostrzec wroga na mapie.

Tak więc dziewczyny nie wściekajcie się na swoich mężczyzn, że cały czas grają w coś, tylko dołączcie do nich, zobaczycie wtedy jaka to świetna zabawa.

Na dzisiaj to tyle moich wypocin ;)
Dajcie znać czy taki temat posta Wam się spodobał, czy może raczej powinnam sobie odpuścić takie pisanie ;)

Zapraszam Was już nie długo na post o wspaniałym serialu, który zaprząta mój umysł. Nie zdradzę jego tytułu ale powiem tylko że ma on już ponad 20 lat ;) W komentarzach możecie pisać Wasze domysły o jakim serialu mowa.

A tymczasem do następnego razu!