sobota, 8 listopada 2014

Serial, który każdy powinien oglądnąć.

Witajcie :)


Dzisiejszy post będzie o pewnym serialu, który pomimo tego, że powstał 24 lata temu, wyjątkowo mnie zafascynował. Mowa tu o Miasteczku Twin Peaks. Niestety nie skończyłam jeszcze go oglądać, także moja opinia nie jest pełna.

Źródło
Na chwilę obecną mam za sobą cały sezon pierwszy i 14 odcinków drugiego. Do końca zostało mi 8 odcinków i nie mogę się doczekać każdego z nich.

Nie chce tu napisać żadnych spoilerów dla tych, którzy jeszcze nie oglądali tego serialu, także napiszę tylko ogółem co mnie tak zachwyciło w nim.
Przede wszystkim zacznę od gatunku. Jest to połączenie kryminału z dramatem, thrillerem i horrorem. Na tę chwilę dodałabym też troszkę sci-fi. Od samego początku tajemnica goni tajemnicę, sprawia to, że chcemy oglądać więcej i więcej, żeby czegoś się dowiedzieć. Pomimo tego, że gatunek na to nie wskazuje jest też w tym serialu dużo żartów, przy których nie raz śmiałam się na głos. Dopełnieniem tego serialu jest tytułowe miasteczko, która zachwyca wspaniałymi widokami.

Serial ma też jedną zaletę, której brak współczesnym, popularnym serialom, kończy się po dwóch sezonach, więc nie jest na siłę ciągnięty. Dodatkowo powstał jeszcze film Twin Peaks: Ogniu krocz ze mną, który jest prequelem serialu. Serial ma się doczekać sezonu trzeciego, który zostanie wyemitowany na 25 lecie powstania serialu, ma to też związek z zakończeniem sezonu drugiego.

Mam nadzieję, że trochę przybliżyłam Wam ten niesamowity serial, bez zdradzania fabuły.

Oglądaliście kiedyś ten serial? Jeśli tak to jakie macie po nim wrażenia?

Życzę Wam udanego weekendu! Trzymajcie się :)


poniedziałek, 3 listopada 2014

O moim małym uzależnieniu.

Witajcie :)


Tak jak pisałam w poprzednim poście postanowiłam nieco zmienić tematykę bloga. Tak więc dzisiaj post o czymś zupełnie innym niż do tej pory mogliście tu przeczytać. Mianowicie o mojej fascynacji grą Battlefield 4.

Teraz pewnie zastanawiacie się czy nie zwariowałam i dlaczego w ogóle piszę o grze.
No więc chciałabym aby ten blog pokazywał to jaka jestem na co dzień, tak żebyście mogli mnie lepiej poznać. Dzisiaj dowiecie się co przez ostatnie dwa tygodnie zabiera mi i mojej drugiej połówce ogromnie dużo czasu.


Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie, bo mój Luby zachorował. W związku z tym dostał tydzień chorobowego, dodam tylko, że pracuję on 6 dni w tygodniu najczęściej po 10 godzin. No więc przy takiej ilości wolnego czasu stwierdził, że  kupi on jakąś grę na pc, żeby mieć jak zabić te długie, wolne godziny. Zdecydował się On na zakup Battlefielda 4.
Na początku nie bardzo interesowała mnie Jego gra. Do czasu, aż dowiedziałam się, że gra online na prawdziwych ludzi. To mnie zafascynowało i zaczęłam oglądać grę z szeroko otwartymi oczami. No bo jak to tak? Można sobie chodzić po całej planszy i zabijać innych graczy? Stwierdziłam, że też chce spróbować tak sobie pograć. I wtedy przepadłam.
Nigdy nie sądziłam, że zabijanie ludzi i umieranie w grze może tak wciągać. A jednak. Ta gra wywołuje we mnie skrajne emocje, raz się wściekam, że nic tylko mnie zabijają, innym razem się cieszę bo pobiłam swój rekord zabitych graczy.
I tak gramy w tą grę już drugi tydzień i dalej nam mało. Zrobienie danego zadania, czy odblokowanie danej broni na prawdę absorbuje nasz czas, ale miło się go nam tak wspólnie spędza pomagając sobie nawzajem dostrzec wroga na mapie.

Tak więc dziewczyny nie wściekajcie się na swoich mężczyzn, że cały czas grają w coś, tylko dołączcie do nich, zobaczycie wtedy jaka to świetna zabawa.

Na dzisiaj to tyle moich wypocin ;)
Dajcie znać czy taki temat posta Wam się spodobał, czy może raczej powinnam sobie odpuścić takie pisanie ;)

Zapraszam Was już nie długo na post o wspaniałym serialu, który zaprząta mój umysł. Nie zdradzę jego tytułu ale powiem tylko że ma on już ponad 20 lat ;) W komentarzach możecie pisać Wasze domysły o jakim serialu mowa.

A tymczasem do następnego razu!

piątek, 31 października 2014

Czas na ZMIANY!

Witajcie


Znowu mnie tu nie było, już nawet nie wiem czy jest sens się kolejny raz tłumaczyć z mojej nieobecności. Pomimo tego, że mnie tu nie było Wasze blogi przeglądam, a o swoim dużo myślę. Jego treść, to o czym on jest chyba nie do końca odpowiada moim wyobrażeniom o tym miejscu. Chyba za bardzo skupiłam się na robieniu recenzji kosmetyków, na pisaniu o nowościach kosmetycznych i nie tylko. I gdzieś po drodze zgubiłam mój pomysł na tego bloga, chociaż może nigdy nie miałam konkretnego planu na to jakiej tematyki będzie tyczył się mój blog. Prawdę powiedziawszy nadal nie wiem o czym chcę tu pisać. Ale wiem, że nadal chcę pisać. Nie wiem jak dużo zmienię na tym blogu, ale na pewno coś zmienię. Chcę poczuć, że to jest moje miejsce i że mogę pisać tu o czym tylko będę chciała.

Dodatkowo dopiero dzisiaj sprawdziłam, że mój blog istnieje już ponad rok, bo dokładnie od 19 października, a ja o tym kompletnie zapomniałam. Dlatego czas na zmiany!

Mam nadzieję, że po lekkiej zmianie treści na blogu dalej ze mną będziecie i zmiany Wam się spodobają :)

Może macie propozycje tematów, które chciałybyście przeczytać na tym blogu? Jeśli tak to zostawcie pomysły w komentarzach. Z wielką chęcią je przeczytam i może wprowadzę do życia :)

A tymczasem życzę Wam miłego piątku i zapraszam niedługo na nowy post!

piątek, 19 września 2014

10 faktów o mnie

Witajcie :)


Postanowiłam wrócić do bloga na dobre. Nie wiem jak często będą pojawiać się nowe posty, ale wiem, że nadal chcę prowadzić tego bloga i pisać nowe posty.

Dzisiejszy post będzie dosyć luźny, żebym powoli się zaczęła przyzwyczajać do regularnego pisania. Także dzisiaj 10 faktów o mnie. Mam nadzieję, że spodoba Wam się ten post i dzięki niemu trochę lepiej mnie poznacie.


  1. Jest to pierwszy post w historii tego bloga, który sobie wcześniej przygotowałam. Wszystkie wcześniejsze pisałam na bieżąco i po skończeniu od razu publikowałam bez poprawek.
  2. Od kiedy jestem w Niemczech bezskutecznie próbuje nauczyć się języka niemieckiego, niestety jest on dla mnie za trudny i nie potrafi mi wejść do głowy.
  3. Oglądam bardzo dużo seriali i każdy z nich przeżywam jakby to wszystko działo się na prawdę.
  4. Jestem totalnym śpiochem. Mogłabym spać po 12 godzin dziennie i nadal byłoby mi mało snu.
  5. Na śniadanie potrafię zjeść tabliczkę czekolady, najlepiej białej. Wiem, że jest to nie zdrowe, ale i tak to robię.
  6. Uwielbiam jeździć w samochodzie jako pasażer. Jest to moja ulubiona forma zwiedzania nowych miejsc.
  7. Pomijając fakt, że teraz mieszkam w Niemczech, wcześniej za granicą byłam całe zawrotne 3 razy.
  8. Nie potrafię pływać. W tamtym roku próbowałam się nauczyć, ale mi się to nie udało.
  9. Moją ulubioną porą roku jest lato, uwielbiam jak jest ciepło. Jak się można domyślić nie przepadam za zimą, mrozem i ubieraniem mnóstwa grubych ciuchów, żeby nie zmarznąć.
  10. Kiedyś czytałam mnóstwo książek, potrafiłam nawet czytać zamiast się uczyć do szkoły, co odbijało się na moich ocenach. Niestety od czasu jak poszłam na studia nie potrafię zaangażować się tak w czytanie.
To by było na tyle.
Jestem ciekawa czy podoba Wam się to czego się o mnie dowiedzieliście :)


Do następnego postu :)

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Brak chęci i motywacji

Witajcie.


Nie było mnie tu już bardzo długi czas i nawet nie wiem jak się wytłumaczyć z tak długiej przerwy. Czasu mam bardzo dużo, wręcz całe dnie spędzam przed tym komputerem. Pomysłów na posty też mam już kilka.
I tu pojawia się problem nie potrafię się zmotywować do napisania czegokolwiek, do zrobienia jakiś zdjęć.
Nie wiem z czego wynika to moje lenistwo i brak chęci, ale przyznam, że zastanawiam się czy prowadzenie bloga w dalszym ciągu ma sens, jeśli nie potrafię się zmobilizować do napisania przynajmniej jednego posta tygodniowo.
Może to kwestia przebywania cały czas w jednym pokoju, którego mam już serdecznie dość, może to on mnie ogranicza. Może po przeprowadzce do mieszkania będzie inaczej i zacznie mi się chcieć.

Pomimo tego, że tak długo się nie odzywałam nadal czytam wszystkie interesujące mnie blogi i sprawia mi to dużo radości :)

Macie może jakieś sprawdzone sposoby na takie braki motywacji i chęci?
Może Wy też zastanawiałyście się nad skończeniem z blogiem? Co zrobiłyście w takiej sytuacji?

Trzymajcie się :)

piątek, 4 lipca 2014

Czerwcowi ulubieńcy

Witajcie


Aż trudno uwierzyć, że czerwiec już się skończył i mamy już lipiec. Jak ten czas szybko leci. 

Dzisiejszy post będzie pierwszym na blogu postem o moich kosmetycznych ulubieńcach miesiąca :) Pokaże Wam moją piątkę, która na prawdę okazała się zaskakująco dobra.

To teraz czas na prezentację ;)

Jak widzicie moi ulubieńcy to Dove, Wibo i Garnier ;)


Wspaniały szampon Dove z olejkami. Bardzo przypadł moim włosom do gustu, są po nim bardzo fajne :)


Nigdy nie byłam przekonana do antyperspirantów w aerozolu, ale ten z Dove na prawdę dobrze się sprawdza. Nawet w takie upały jakie teraz panują cały dzień utrzymuje się na skórze. 


Kompletnie zapomniany przeze mnie krem BB z Garniera w czerwcu dostał swoją drugą szansę i na razie sprawuje się super. W upalne dni jest wszystkim czego potrzebuje na twarzy.


O tym tuszu mogłyście przeczytać tu  :). Musiał się znaleźć w ulubieńcach :)


Tak samo sytuacja wygląda z tym żelem, o którym pisałam tu :)


To tyle moich czerwcowych ulubieńcach :)
Co sądzicie o tego typu postach na blogu? Powinno być takich więcej?

Trzymajcie się i dużo słoneczka Wam życzę na weekend :)

środa, 25 czerwca 2014

Recenzja #2

Witajcie :)


Co u Was słychać? Pogoda u Was dopisuje?
U mnie słoneczko świeci, także codziennie troszkę próbuje go złapać ;). Na szczęście pomimo słońca nie ma wielkich upałów i da się te dni wytrzymać. 

Poza tym, po wielu pozytywnych opiniach o płatkach owsianych, zakupiłam je i zajadam na śniadanie. Najpierw próbowałam je jeść w formie owsianki, ale jakoś nie posmakowały mi w takiej postaci. Może to przez zły sposób przyrządzenia. Zjadłam dwa razy owsiankę i przerzuciłam się na smoothie z owsianką. I to jest odpowiednia dla mnie forma spożywania płatków owsianych :). No i dodatkowo codziennie jem śniadanie w porze śniadaniowej a nie obiadowej ;)

Teraz przejdźmy do drugiej już recenzji na moim blogu :). W poście o nowościach w mojej kosmetyczce, tutaj :), byłyście bardzo ciekawe żelu do stylizacji brwi od Wibo. Postanowiłam przybliżyć Wam ten produkt :).


























Jak widać opakowanie jest dosyć proste, w ładnym brązowym kolorze. Jest to żel do stylizacji brwi. Możemy go dostać tylko w jednym kolorze, co muszę przyznać trochę mnie zdziwiło, bo nie każdemu ten kolor może odpowiadać. 

Na opakowaniu jak widać nie ma żadnych informacji o produkcie, jest podana tylko pojemność, czyli 8 ml. Po więcej informacji można wejść na stronę producenta tu, jednak tam też nie ma na przykład wzmianki o składzie.


Szczoteczka jest według mnie bardzo fajna i ładnie rozprowadza żel na brwiach. Ma jednak minus, który mnie osobiście drażni. A mianowicie bardzo dużo żelu nabiera się na szczoteczkę przez co tracę czas na ściąganie nadmiaru z powrotem do opakowania. Wydaje mi się, że za duża ilość nie prezentowałaby się dobrze na brwiach, przynajmniej u mnie.

Ogólnie żel ten mi bardzo przypadł do gustu. Ładnie i naturalnie wygląda na brwiach, chociaż jeśli ktoś chce wypełnić luki w brwiach to on się do tego nie sprawdzi. Po szybkim wyschnięciu nie osypuje się i wytrzymuje na brwiach przez cały dzień.

Miała któraś z Was ten żel? A może planujecie zakup?

Ps. Zapraszam na moje konto na instagramie klik :)

Miłego dnia Wam życzę :)

czwartek, 12 czerwca 2014

Recenzja #1

Witajcie :)


Przychodzę dzisiaj do Was z pierwszą na blogu recenzją :) Od razu z góry przepraszam za moje braki, ale nie mam za wielkiej wprawy w ładnym pisaniu, jak i do fotografii jakoś nie mam głowy. 

To teraz przejdźmy do produktu, który wywarł na mnie tak dobre wrażenie, że postanowiłam Wam o nim napisać. Mowa mianowicie o tuszu marki Wibo Panoramic Lashes shine & volume mascara. Zakładam, że większość z Was już słyszała o tym tuszu, a część go posiada w swojej kosmetyczce. :)


Opakowanie tuszu jest według mnie rozmiarowo duże, klasyczne, czarne z różowymi napisami. Taki prosty wygląd mi bardzo przypadł do gustu.


Na produkcie nie ma podanego składu, jest tylko napisane, że formuła wzbogacona jest o otręby ryżu, pantenol i składniki, które mają stymulować wzrost rzęs oraz zapobiec ich wypadaniu. 


 Szczoteczka jest klasyczna, nie silikonowa jak większość dostępnych w sklepach, do tego jest dużo, co na początku mnie zszokowało. 


No to teraz napiszę kilka słów ode mnie o tym tuszu. :)

Jest to chyba pierwszy w moim życiu tusz, z którego jestem tak zadowolona i który pozostanie ze mną na bardzo długo. Do wielkości szczoteczki musiałam się przyzwyczaić, ale nie zajęło mi to długo, a jest ona świetna. Nie skleja rzęs i nie robi dziwnych "grudek", dodatkowo po całym dniu nie osypuje się. Wystarczy jedna warstwa, aby rzęsy były podkreślone. Do tego tusz ten ma bardzo przystępną cenę, ja kupiłam go za jakieś 11 zł, ale na promocji dostaniecie go jeszcze taniej :)

Podsumowując jestem na TAK jeśli chodzi o ten tusz i mogę go polecić z czystym sumieniem każdemu :)

Któraś z Was próbowała tego tuszu? Jaką macie o nim opinie?

Trzymajcie się :)


środa, 28 maja 2014

To co mnie urzekło w niemieckich budynkach

Witajcie :)


Tak jak w temacie dzisiaj kilka zdjęć niemieckich budynków, które, jak już kiedyś wspomniałam, bardzo mnie oczarowały :) . Nie ma dużo tych zdjęć, ale mam nadzieję, że chociaż trochę oddadzą klimat większości starszych budynków jakie można tu zobaczyć.

Tyle pisania. Teraz oglądajcie zdjęcia i same oceńcie czy budynki są ładne czy raczej przeciętne ;)








Jak widać na zdjęciach budynki te mają swój urok i aż trudno przejść obok nich obojętnie. 

A tu zdjęcia ze spaceru nad Menem. Jest ich tylko 3, bo pogoda nie była zbyt słoneczna, no i wolałam oglądać, niż omijać pełno ludzi dla zdjęcia ;)




Na dzisiaj to by było tyle.


Trzymajcie się :)

czwartek, 15 maja 2014

Kolejne nowości

Witajcie :)


Tak jak obiecałam w dzisiejszym poście nowości w kolorówce, które ostatnimi czasami pojawiły się w mojej kosmetyczce. Nie ma tego dużo, ale kupiłam tylko to co było mi potrzebne.

Niestety na rossmannowe trzy tygodnie -49% załapałam się tylko na pierwszy tydzień, bo był to mój drugi i ostatni tydzień pobytu w Polsce. Resztę rzeczy kupiłam po normalnej cenie, bo było to rzeczy, które chciałam mieć, a niestety w Niemczech w Rossmannach nie ma marki Wibo, która jest w mojej kosmetyczce firmą dominującą ;)

Czas teraz zaprezentować nowych gości w mojej kosmetyczce :)

Podkład Maybelline Affinitone. Mam go już jakiś czas i jestem z niego zadziwiająco zadowolona.


Wibo Your Fantasy Press Powder. Puder rozświetlający daje bardzo fajny, delikatny efekt na twarzy.


Wibo eyebrow Stylist. Bardzo fajny żel do stylizacji brwi, ładnie podkreśla brwi.


Wibo Panoramic Lashes. Przeczytałam kilka dobrych opinii na temat tego tuszu, więc musiałam go kupić. Bardzo pozytywnie mnie on zaskoczył.


A to trójca Wibo, która razem z wcześniejszymi ich produktami fajnie się u mnie sprawdza.

To tyle moich nowości. Nie ma tego wiele, ale wszystkie są trafione :)

Miłego popołudnia :)


wtorek, 13 maja 2014

Trochę nowości kosmetycznych

Witajcie :)


Zaczynam powoli wracać do częstszego blogowania. Zaczynało mi już tego brakować, więc stwierdziłam, że najwyższy czas powrócić ;)
W tym poście chciałabym Wam pokazać kilka nowości kosmetycznych, które ostatnimi czasy zakupiłam tu w Niemczech. Część rzeczy kupiłam głównie przez to, że wiele się o nich naczytałam na Waszych blogach ;)

A teraz czas na prezentacje nowości ;)

Jest to peeling o zapachu papaji i kokosa. Powiem szczerze, że po pierwszym użyciu jakiegoś wielkiego wow nie było.


Olejek ten stosuje do olejowania włosów, zabezpieczam nim końcówki, a czasami używam go na całe ciało. Uwielbiam jego zapach :)


Pomadka tą stosowałam na rzęsy i brwi, jednak nie mam żadnej szczoteczki do rozprowadzania jej, więc chwilowo jej nie używam. A w między czasie szukam jakiejś szczoteczki lub czekam na wykończenie tuszu do rzęs.


Tu cała moja gromadka Alterry :)


Odżywka do włosów. Nie jestem z niej za bardzo zadowolona, jest przeciętna jak dla mnie.


Woda brzozowa, którą wcieram w skalp głowy i liczę, że to coś pomoże moim coraz rzadszym włosom.


Szampon z Herbal Essences o zapachu kokosa. Całkiem nieźle się sprawuje.


A to zakup, z którego jestem bardzo zadowolona. Jest to żel pod prysznic, kupiłam dwa za 1,75 euro w DM.

To tyle nowości z kosmetyków pielęgnacyjnych do ciała i włosów. Nie ma tego jakoś bardzo wiele, ale jednak coś jest ;)
W następnym poście nowości z kolorówki ;)

Tymczasem trzymajcie się i miłego popołudnia :)



poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Przeprosiny

Witajcie :)

Jeśli jeszcze ktokolwiek tu zagląda. Przepraszam za moją o wiele za długą nieobecność. Nie mam żadnej wymówki dlaczego na tak długo przestałam pisać na blogu. To był chyba po prostu brak chęci, bo pomysłów na posty miałam kilka tylko nie chciało mi się wziąć za pisanie.
Mam nadzieję, że powoli wrócę do częstszego pisania :)

Trzymajcie się i do następnego wpisu :)

czwartek, 20 marca 2014

Pierwszy dzień wiosny :)

Witajcie :)


Znowu zniknęłam na kilka dni za co bardzo przepraszam. Pogoda przestała nas rozpieszczać i zrobiło się pochmurno i zimno co mnie nie nastrajało do działania.

Ale jak na pierwszy dzień wiosny pogoda dzisiaj się postarała. Od samego rana bezchmurne niebo i słoneczko, że aż chciałoby się wskoczyć w bluzkę na ramiączkach, szorty i wygrzewać się w słońcu.

Już przyzwyczaiłam się do życia w nowym otoczeniu, jednak ciągle bardzo opornie uczę się języka. Może Wy znacie jakieś sprawdzone, dobre metody nauki niemieckiego? 
Bo ja już różnych sposobów próbuje, ale żaden nie zachęcił mnie do nauki tego języka z przyjemnością.

Miałam zrobić posta ze zdjęciami wspaniałych domów, ale ostatnio nie miałam okazji zrobić żadnych nowych i ciekawych zdjęć. Obiecuję, że to zrobię i nowy post ujrzy światło dzienne na weekendzie. Jeśli się tak zadeklarowałam to na pewno mnie to dodatkowo zmotywuję :)

Poza tym zabieram się porządnie za dbanie o swoje ciało. Trzeba zacząć coś ćwiczyć, poza tym przydałoby się poprawić kondycję mojej skóry i włosów. Postanowiłam, że zacznę olejować włosy i w związku z tym zakupiłam olejek Alterra brzoza i pomarańcza. Mam nadzieję, że poprawi on w jakimś stopniu moje włosy :)
A ile się musiałam oszukać tego olejku w Rossmannie w mojej miejscowości, wyjątkowo dziwnie był położony i sama bym nie wpadła żeby szukać go koło produktów do pielęgnacji twarzy. Spodziewałam się znaleźć go z produktami do ciała, ale nawet takiego działu nie znalazłam ;) Próbowałyście tego olejku? Jeśli tak dał Wam jakieś widoczne efekty?

Na dzisiaj to już będzie tyle :)

Miłego dnia :)

poniedziałek, 10 marca 2014

Nowe życie :)

Witajcie :)


Przepraszam za, aż tak długą obecność. Nie sądziłam, że tak się ona przedłuży. Mam nadzieję, że jeszcze o mnie nie zapomnieliście ;)

Jestem już w Niemczech od końca lutego i jak na razie jestem bardzo podekscytowana byciem tu. Mieszkam z A. w wynajmowanym pokoju w domu z Polakami także łatwo się z nimi dogadujemy ;) Jak na razie nie szukamy nic innego, bo jest to chwilowo najtańsza opcja dla nas, jak znajdę jakąś pracę dla siebie, a A. będzie miał pewną posadę w firmie, w której pracuje to wtedy się coś poszuka.

Jak już wspomniałam jestem bardzo wszystkim tu podekscytowana, głupie wyjście do sklepu daje mi dużo radości bo półki są wypełnione rzeczami dotąd nie spotykanymi. Trochę przeraża mnie fakt, że można tu kupić wszystko gotowe i na każdym kroku są rzeczy, które mają całkowicie wyręczyć człowieka od robienia czegokolwiek.

Dużym problemem na razie jest niestety język, którego w ogóle nie znam, ale powoli przyzwyczajam do niego ucho, żeby z nim się trochę obyć. Nauka idzie mi dosyć opornie ale ciągle znajduje jakieś nowe kursy, pomoce do nauki, także w końcu pójdzie to do przodu.

Wiem, że w Polsce dopiero od niedawna jest typowo wiosenna pogoda, tutaj jest tak już jakieś 1,5 tygodnia i jestem zachwycona. Tak wspaniale jest wyjść z domu bez kurtki w samym sweterku i spodniach bądź spódniczce :) Także na razie pogoda nas rozpieszcza i mam nadzieję, że to szybko się nie skończy. :)

Na koniec chciałabym się z Wami podzielić kilkoma zdjęciami z okolicy, w której mieszkamy. Jest ona na prawdę malownicza i dzięki niej zacznę chodzić częściej na spacery, a może nawet zacznę biegać ;) Na zdjęciach uchwyciłam również wiosnę, którą mam przed domem :)

Droga do najbliższego sklepu, to taki skrót z dala od głównej ulicy.

A to kolega, którego zobaczyliśmy po lewej stronie muru. Było ich tam znacznie więcej i bardzo głośno beczały dając znać o swojej obecności ;)

 Rzeczka, która teraz wygląda jeszcze ładniej, bo trawa jest już pięknie zielona.

A to już wiosna na podwórku przed domem :)

Wiosna złapana w doniczki ;)

To na dzisiaj tyle ;) W następnym poście może pokaże Wam jak wyglądają tu niektóre domy, bo mnie one bardzo oczarowały :)

Miłego popołudnia :)

sobota, 22 lutego 2014

Kilka spraw :)

Witajcie :)


Dzisiaj będzie kilka ogłoszeń ;)

Po pierwsze od środy nie jestem studentką tylko dorosłą, odpowiedzialną osobą.
Po drugie we wtorek wyjeżdżam do Niemiec :) Zapewne na blogu zaczną się pojawiać wpisy o życiu tam, o pierwszych wrażeniach i tym podobnych rzeczach ;)
Obie te rzeczy wiążą się rozpoczęciem dorosłego życia, na co jestem bardzo podekscytowana. Będę musiała o wszystkim sama pamiętać, podejmować swoje własne decyzje bez patrzenia na innych. Będę się mogła skupić na rzeczach, które chce robić. Wrócę do mojego skromnego DIY i może się w tym trochę rozwinę. Do tego chciałabym zacząć regularnie ćwiczyć, myślałam o pilatesie.
Zaczynam już powoli ogarniać wszystkie rzeczy, których potrzebuję przed wyjazdem, a trochę tego jest i czasu też nie mam za wiele ;)

A tak przy temacie wyjazdu, na kilka dni pewnie zniknę z bloga, bo dużo mam teraz na głowie, a później będę się cieszyć z bycia w końcu razem z ukochanym. Także mam nadzieję, że wybaczycie mi kilka dni nieobecności, a jak już się zaaklimatyzuje w nowym miejscu, to na pewno zrobię o nim jakiś post ;)

I trzecie ogłoszenie ;)
Założyłam konto na instagramie, klik, na którym będziecie mogli zobaczyć zdjęcia z mojego codziennego życia. 
http://instagram.com/bytheglasses
Chwilowo nie ma ich za dużo, ale myślę, że z Niemczech będzie już więcej, ciekawych zdjęć ;)

To by było na tyle ;)

Trzymajcie się i miłego popołudnia :)


wtorek, 18 lutego 2014

Szybkie i tanie jedzenie

Witajcie :)


Dzisiaj nietypowy dla mnie post, ponieważ chciałam Wam napisać o pysznym i prostym przepisie. Mam na myśli makaron z tuńczykiem i pomidorami. Pewnie większość z Was już o nim słyszała, ja nie dawno przeczytałam go na jakimś blogu i spróbowałam sobie to zrobić. No i całkiem przepadłam, przez kilka dni jadłam tylko to :)

Przepraszam za jakość zdjęcia, ale było ono robione telefonem, który nie ma za dobrego aparatu.

A przepis wygląda następująco:
Makaron (dowolny kształt i ilość) gotujemy jak na opakowaniu piszę ;)
W między czasie na oliwie podsmażam posiekany ząbek czosnku. Do niego dodaję pomidory (ja miałam w puszce krojone), chwilę to razem podsmażam a następnie dodaje tuńczyka i mieszam. Przyprawiam solą, pieprzem, dodałam też troszkę ostrej papryki i szczyptę cukru. Jak makaron jest gotowy mieszam go z sosem i gotowe :)
Jak widzicie nie trwa to dłużej niż gotowanie makaronu. Możecie do tego dodać co tylko Wam pasuje ;)

Do tego dania nie trzeba więc dużo składników i czasu, a można szybko wyczarować coś bardzo smacznego i pożywnego. Teraz planuje wypróbować jakiś przepis ze szpinakiem, ale boję się, że nie będę umiała go dobrze przygotować, bo jeszcze nie miałam z nim styczności.

Trzymajcie się i miłego wieczoru :)

sobota, 15 lutego 2014

Metamorfoza z Mary Kay i 14 luty :)

Witajcie :)


Słyszałyście kiedyś o firmie kosmetycznej Mary Kay?



Ja o tej firmie usłyszałam dopiero wczoraj w ramach organizowanej przez nich walentynkowej metamorfozie. W moim rodzinnym mieście mają swój oddział, nie wiem czy mogę to tak nazwać, ale niech będzie ;). Znajdują się w tym samym budynku co praca mojej mamy i w ten sposób ona się dowiedziała o tej akcji i od razu nas zapisała. 
Powiem Wam, że to był świetny pomysł. Spędziłyśmy tam ponad 2 godziny, tyle tam było kobiet, ale było bardzo przyjemnie. Była to miła odmiana od codziennej pielęgnacji twarzy. Zrobiono nam oczyszczanie twarzy, profesjonalny makijaż od kosmetyczek, a także zrobiono nam fryzury przez bardzo fajnych fryzjerów. Nigdy wcześniej nie brałam w czymś takim udziału, ale bardzo mi się to spodobało. Miałam możliwość zobaczyć się w zupełnie innym makijażu i z toną podkładu na buzi ;) fryzura też była inna niż na co dzień. Uważam, że było to bardzo miłe i odprężające, a że nie miałam żadnych planów na Walentynki to była to miła alternatywa :)

A co do Walentynek to zrobiłam małą niespodziankę mojemu chłopakowi, ale niestety na odległość nie mogło być to nic wielkiego, ale jak już będziemy razem to będziemy mieli okazję, żeby nadrobić to wszystko ;) 
Zmieniło mi się bardzo podejście do tego święta. Kiedyś jak byłam młodsza, załóżmy, że w gimnazjum, było to coś wielkiego dostać kartkę walentynkową od kogoś, zawsze czułam się jakoś gorsza, że nic nie dostawałam. Ale już dorosłam i wiem, że nie ważne jest to czy się coś dostanie, ważne jest docenienie czyjejś obecności w naszym życiu.

To by było na tyle moich przemyśleń na temat Walentynek i metamorfozy ;)

Trzymajcie się i miłego wieczoru :)

wtorek, 11 lutego 2014

Nowe łupy

Witajcie :)


Jakiś czas temu wybrałam się na zakupy do sh w moim rodzinnym mieście. Poszłam tam jak wiadomo z zamiarem kupienia sobie czegoś, ale nie miałam konkretnego celu. Może to i lepiej, bo się nie rozczarowałam, że nie kupiłam tego co chciałam, a zakupione rzeczy też bardzo cieszą. No więc jak wspomniałam kupiłam kilka rzeczy, jednak nie są to jakieś wielkie zakupy jak w przypadku niektórych blogerek, które za na prawdę małe kwoty kupują takie perełki, że aż szok ;)
W sh byłam w dniu dostawy, więc jak nie trudno się domyślić ludzi było pełno i ciężko było się między nimi przeciskać. W pierwszym odruchu miałam ochotę wyjść jak tylko przekroczyłam próg sklepu, na szczęście moja siostra, z którą byłam, się nie poddała i wkręciła mnie w to szaleństwo ;)
Po jakiś dwóch godzinach szukania ciuchów i dwóch pełnych koszykach przyszedł czas na selekcję i tak wyszłam ze sklepu garstką ciuchów, które zaprezentuję Wam na zdjęciach. Oto one: 

Najbardziej podoba mi się w tej bluzeczce kołnierzyk ;) Kosztowała 8 zł i jest H&M.

Tak na prawdę kolor sweterka to taki ciemny zielony, trochę jakby zgniły nie wiem czemu aparat tak zmienił kolor.

Ta narzutka jest śliczna, na zdjęciu tego nie widać. To jest duży rozmiar, bo XL ale wygląda po prostu jak oversize :)

To jest chustka komin, na wiosnę będzie w sam raz. Wzór tych różyczek jest świetny :)

Dodatkowo w ramach pocieszenia poszłam do C&A i trafiłam na resztki promocji i w ten sposób stałam się właścicielką tego sweterka za 20 zł :)


To tyle nowości w mojej szafie, przynajmniej na razie ;)

A Wy znalazłyście coś ciekawego w sh lub na promocjach?


Trzymajcie się :)

niedziela, 9 lutego 2014

Słomiany zapał ;)

Witajcie :)


Nie wiem jak Wy ale ja jestem typem człowieka, który ma dużo zapału tylko niestety słomianego. Ile to już razy sobie powtarzałam ,że tym razem będę robić wszystko na bieżąco. Koniec końców i tak zawsze zostawiałam sobie wszystko na później, bo przecież mam jeszcze czas. No i niestety przy pracy inżynierskiej i obronie zrobiłam jak zwykle to samo, no bo po co się śpieszyć skoro nie muszę. Nic niestety nie pomogła silna motywacją jaką jest wyjazd, i teraz zamiast cieszyć się już inżynierem jak inni ja będę musiała na niego trochę poczekać.
Czy jestem jedyną, która przeciąga wszystko tak długo jak może, tylko dlatego, że może?
Zawsze sobie mówię, że następnym razem będzie inaczej, że nauczę się na swoich błędach, ale się nie udaje i dalej powielam te same błędy. Sytuacja zawsze mnie spotykała po każdej sesji, którą mogłabym zakończyć znacznie wcześniej gdybym tylko chciała. Nie wiem może mnie bardziej motywuję do nauki wizja ostatecznego terminu.
Macie może jakieś sprawdzone sposoby na mobilizację i w ogóle na chęci?
Bo ja niestety nie znalazłam jeszcze działającego na mnie sposobu ;) A przecież to nic trudnego, tylko troszkę chęci, trochę czasu i wszystko da się zrobić :)
Łatwo mi to mówić i pisać, no ale wiadomo w praktyce wszystko wygląda inaczej niż w teorii :)

A teraz odchodząc trochę od tematu mam plan już po obronie zacząć oglądać Grę o tron. 

Wszyscy się zachwycają zarówno serialem jak i książkami, więc czas najwyższy zobaczyć o co tyle szumu ;) Zobaczę czy mi się spodoba, bo raczej tego typu seriale nie są w moim klimacie, ale kto wie. Kiedyś nie rozumiałam co ludzie widzą w anime, a teraz już mam kilka oglądniętych na swoim koncie ;)

A Wy oglądaliście ten serial? Co o nim sądzicie?

Trzymajcie się i miłej niedzieli :)